czwartek, 28 sierpnia 2014

Goodbye Bali

Żegnamy się z Bali i lecimy na drugą stronę równika. Schody z ponad 10kilogramowym ciężarem pokonane!

Parhential Islands, Kecil

Ostatnie dni naszej miesięcznej wyprawy spędzamy na wyspie Kecil położonej blisko wschodniego wybrzeża Malezji. Wyspa nie ma żadnych stałych mieszkańców,  jedynie turyści. Miejscowi przypływaja ze stałego lądu lub wyspy obok. Domki są tylko i wyłącznie turystyczne. Alkohol nie jest szeroko dostępny,  można go kupić ale spod lady lub w cenach typu 10 zł za małą puszkę.  Nie dziwi mnie to ani trochę,  gdyż po pierwsze Malezja jest krajem muzułmańskim,  po drugie jest jakby wyjęta spod prawa. Żadnej policji ani innego organu odpowiedzialnego za porządek na wyspie.  Zupełnie niespotykana rzecz.  
  Jeśli chodzi o atrakcje to przede wszystkim nurkowanie i każda jego odmiana. Miejsc do nurkowania jest mnóstwo,  w tym miejsca z żółwiami, rekinami, kolorowymi rybkami, rafami kolarowymi itp. Ponadto można wypożyczyć kajak i opłynąć wyspę dookoła,  co z resztą uczyniłyśmy. Linia przegowa wyspy to ok 8 mil więc nie jest to rzecz nie do zrobienia. 
 Dla tych którzy za wodą nie przypadają polecam wybrać się w głąb wyspy gdzie można zobaczyć niesamowite zwierzęta jak warany, latające wiewiórki oraz niezliczoną ilość motyli oraz ptaków.  Przy czym należy uważać na palmy kokosowe, gdyż spadające kokosy zabijają rocznie ok 150 osób (sic!)


























wtorek, 26 sierpnia 2014

Malesian National Mosque

Kolejny przystanek w Kuala Lumpur,  idziemy zwiedzać Meczet Narodowy. Oczywiście zostajemy odpowiednio ubrane :)








Batu Caves

Batu Caves czyli według wszelkich przewodników must see. Dla mnie zdecydowanie nie warte zobaczenia.  Smród i miejscowi polujący na turystów w krótkich spodenkach, którzy są łatwym łupem szybkiego zarobku. Znajdz turystę w krótkich spodenkach, powiedz mu że wchodząc do świątyni musi przykryć nogi,  zarób na tym 3 ryngity. Fakt, co 10 turysta ma przykryte nogi, fakt numer 2 nigdy wcześniej nie trzeba było tego robić.  Ci co byli tu rok lub dwa lata wczesniej potwierdzą. W dodatku żaden przewodnik nie wspomina nawet o zakrywaniu nóg.  W pełni szanuje inne religie i w życiu bym nie weszła w krótkich spodenkach do meczetu, jednakże moim zdaniem jest to kolejny przejaw komercjalizacji i wykorzystania turystów bo Hindusi mają jednak inne podejście do miejsc kultu niż muzułmanie.  Jeśli się mylę,  proszę o oficjalną informacje a nie miejscowych atakujacych z nienacka.
Ups, strasznie krytyczny post wyszedł.
P.S. na zdjęciu małpy,  w tym jedna która porwała dziecku paczkę chipsów po czym weszła z nią na drzewo i zaczęła jeść jak gdyby nic.




A few more pics from Bali

Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o tę wyspę.  Z jednej strony to wyspa jest zdecydowanie rajska, z drugiej natomiast turysta na turyście i nie ma gdzie oddychać.  Na plaży ręcznik na reczniku, na spotach zdecydowanie więcej początkujących serwerów niż jest się w stanie pomieścić.  Poza tym wszędzie się coś buduje,  wyspa bardzo szybko się zmienia. Chciałam napisać post  śladami Julii Roberts z" Jedz,  Módl się i kochaj" ale potem stwierdziłam,  że nie ma to najmniejszego sensu.  Myślałam o plaży padang padang oraz Monkey Forest,  które to miejsca Julia Roberts odwiedzała ale po pierwsze plaża była tak zmieniona przez scenografów, że jest nie do poznania ( nawet Lena, która spędziła łącznie na Bali ponad miesiąc nie mogła jej rozpoznać) a po drugie,  liczba osób na metrze kwadratowym sprawia,  że ta plaża nie jest już rajska. I to nie tak,  że nie podoba mi się Bali,  podoba i to bardzo. Chyba czas na paradoksalny apel. Ludzie,  przestańcie jeździć na Bali! Nowo powstałe hotele nie będą już zabierać plaż.  Lokalni ludzie i tak sie nie bogaca, to i tak budują bogaci Chińczycy.  A wody tam mimo lazurowego koloru są jednymi z bardziej zanieczyszczonych w rejonie!