wtorek, 9 sierpnia 2016

Jesteśmy w Manili, pada. Ciągle pada. Pora deszczowa.
Generalnie straszny syf, ulice brudne, rzeka jeszcze bardziej.
Ludzie sikają pod drzewami, wyrzucają śmieci na ulicę, wszystko śmierdzi. 

Byliśmy spróbować lokalnej kuchni. Maciej chyba zjadł ośmiornicę, czy to na pewno była ośmiornica, trudno powiedzieć ;)

Komarów nie ma, więc o Malarię się nie martwimy, przynajmniej na razie. W końcu ciągle pada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz